Pies towarzyszący grzybiarce zastrzelony przez myśliwego

2017-10-01 12:50:51(ost. akt: 2017-10-02 08:52:31)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu.

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu.

Autor zdjęcia: Archiwum GO/bsz

Leśniczy spod Bisztynka, który jest myśliwym dziś (1 października 2017 r.) około g. 10 miał zastrzelić psa towarzyszącego kobiecie zbierającej grzyby w lesie pod Troszkowem. Strzelił gdy jej pies był w odległości kilku metrów od niej. Sprawę bada policja.
Policjanci z Bartoszyc wyjaśniają właśnie okoliczności zastrzelenia psa w lesie w okolicach wsi Troszkowo w gminie Bisztynek.

- Takie zgłoszenie przyjęliśmy przed godziną 11 od mieszkanki tej wsi. Policjanci są właśnie na miejscu i wykonują niezbędne czynności. Po wstępnym ustaleniu okoliczności tego zdarzenia przekażę komunikat w tej sprawie - mówi sierż szt. Marta Kabelis, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bartoszycach.

Więcej o okolicznościach dowiedzieliśmy się od brata kobiety, która wezwała policję.

- Siostra rano poszła do lasu na grzyby. sześcioletni pies, mieszaniec wielkości owczarka niemieckiego, jej towarzyszył. W pewnym momencie, gdy pies był zaledwie kilka metrów od niej usłyszała strzał i skowyt psa. Bardzo się przestraszyła - mówi nasz rozmówca.

Według jego relacji psa zastrzelił leśniczy leśnictwa Kamieniec koło Bisztynka, który już po wszystkim usiłował załagodzić sprawę i prosił aby jej nie upubliczniać. Miał jej nawet zaoferować psa z hodowli prowadzonej przez członka jego rodziny. Zwłoki psa miał zabrać do swego samochodu.

Nadleśniczy Nadleśnictwa Bartoszyce Zygmunt Zbigniew Pampuch z którym udało nam się skontaktować mimo, że jest na urlopie mówi, że natychmiast powiadomi zastępującego go pracownika Nadleśnictwa aby rozpoczął wewnętrzną procedurę wyjaśniającą zdarzenie..

- Podlegli mi pracownicy-myśliwi wiedzą, że obowiązuje ich całkowity zakaz strzelania do psów. Mówiłem im o tym wielokrotnie. Jeśli to co pan mi powiedział potwierdzi się wyciągnę wobec leśniczego odpowiednie konsekwencje dyscyplinarne - mówi Zbigniew Zygmunt Pampuch.

Pies Amor, którego zastrzelił myśliwy.
Fot. archiwum prywatne
Pies Amor, którego zastrzelił myśliwy.
Dotarliśmy na miejsce gdy w domu pani Wiesławy Bielińskiej trwało jej przesłuchanie. Kobieta złożyła zawiadomienie o przestępstwie i obszerne zeznania. Po zakończeniu tych czynności rozmawialiśmy z nią my.

- Do naszego prywatnego lasu poszłam około g. 9. Miałam ze sobą dwa nasze psy. W trakcie zbierania grzybów usłyszałam strzał. Mój pies nazywany Amorem podbiegł jeszcze kilka metrów i padł w pobliżu myśliwskiej ambony. W moją stronę szedł myśliwy z bronią. Przepraszał mnie za to, co zrobił. Mówił, że bronił swego psa myśliwskiego przed atakiem mojego. To nieprawda. Ten mój Amor tylko kopał w ziemi. Nie był słychać żadnego szczekania. Amor nie był agresywny. W momencie oddania strzału byłam może z 5 metrów od niego - relacjonuje kobieta.

Dodaje, że myśliwy przedstawił się jej i podał numer telefonu. Okazało się, że jest to leśniczy leśnictwa Kamieniec. Zwłoki Amora za zgodą kobiety zabrał do samochodu.

- Nawet bym sobie nie poradziła aby przenieść je do domu i gdzieś pochować bo to był duży pies. Leśniczy prosił abym nie informowała policji a w zamian oferował nawet dwa inne psy i karmę. Na to się jednak nie zgodziłam i wezwałam policję - opowiada Wiesława Bielińska.

Kobieta dodaje, że myśliwy strzelał z ziemi a nie z ambony i doskonale wiedział, że strzela do psa, co sam miał jej powiedzieć.

- Teraz chyba nigdy już nie pójdę do lasu. On mówił, że mnie nie widział a ubrana byłam w białą kurtkę. Strach iść do lasu jeśli tam polują tacy myśliwi - mówi.

Telefonowaliśmy do leśniczego aby poprosić go o wypowiedź w tej sprawie. Niestety nie odebrał telefonu.




Więcej o tej sprawie przeczytacie w najbliższym wydaniu "Gońca Bartoszyckiego".

Andrzej Grabowski
a.grabowski@gazetaolsztynska.pl

W pobliżu tego miejsca doszło do zastrzelenia Amora.

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij


Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (121) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. maw #2355355 | 83.9.*.* 20 paź 2017 19:14

    Nius to by był gdyby myśliwy został zastrzelony przez psa, który wybrał się na grzyby :-D

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  2. zorro #2354863 | 89.64.*.* 20 paź 2017 01:05

    Odebrać broń dożywotnio gamoniowi, bo następnym razem tak dla śmiechu zastrzeli człowieka. Wyrzucić go z roboty i 2 lata bezwzględnego więzienia. Nie wiele brakowało a kobiety by te nie było wśród żywych, bo pomylił by ją z sarną

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

  3. xyz #2346306 | 87.248.*.* 8 paź 2017 14:36

    Pytanie skąd w ogóle myśliwy był w PRYWATNYM lesie i jakim prawem sobie strzelał w PRYWATNYM lesie właścicielki

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Kronos #2345563 | 46.187.*.* 7 paź 2017 11:19

      Zadam Wam pytanie. Czym ròżni się pies myśliwego od psa tej kobiety. Ktoś tu chrzani o ustawie o lesie, ale ta była pisana pod myśliwych komunistów. W tym przypadku komunistyczna ustawa jesr OK?

      Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

    2. Myśliwiec #2344584 | 37.248.*.* 6 paź 2017 00:50

      Ładna giwera.

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-6) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (121)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5