Czytam, bo lubię. Po co ją wypożyczałem?!

2016-12-25 08:00:00(ost. akt: 2016-12-23 17:50:21)

Autor zdjęcia: Andrzej Grabowski

Nie potrafię wyrzucić książki. Gdy pozbywają się ich biblioteki korzystam z okazji i staję się właścicielem. W taki sposób zdobyłem ich już kilkanaście, w tym takie, które są dla mnie bezcenne. Jednej nie zdobyłem, bo wcześniej ją wypożyczyłem i nie została wycofana ze zbiorów.
Fot. Redakcja
Biblioteki mają obowiązek przeglądać swój księgozbiór i wycofywać książki zniszczone, nieczytane, niewypożyczane. Dzięki temu moja prywatna biblioteka stale się powiększa. Placówki nie oddają bowiem książek "na przemiał", tylko organizują kiermasze lub zwyczajnie wykładają wycofane z obiegu pozycje i można je sobie wziąć za darmo. Czasem z ogromnym zaskoczeniem znajduję wśród nich książki, które nie powinny być wycofywane, ale to moje zdanie. Biblioteka ma swoje przepisy i się ich trzyma.

W opisany sposób stałem się właścicielem kilkunastu książek, w tym słynnego reportażu Melchiora Wańkowicza "Na tropach Smętka". Nie wyobrażam sobie miłośnika historii naszego regionu, który nie przeczytał tej barwnej opowieści z Prus Wschodnich z wczesnych lat hitlerowskich.

Na szczęście biblioteka, która wycofała "mój" egzemplarz dysponuje jeszcze kilkoma, które można wypożyczyć. Tę powieść reportażową czytałem wiele lat temu, ale teraz mam ją u siebie i mogę do niej wracać kiedy chcę. I wracam.

Identycznie zdobyłem popularno-naukowe opracowanie Lucjana Czubiela i Tadeusza Domagały "Zabytkowe ośrodki miejskie Warmii i Mazur", z którego do tej pory korzystają archeolodzy, historycy i miłośnicy historii naszego regionu. T

o książka wydana w 1969 roku, nadal aktualna. Znalazłem w niej kilka błędów na temat Bisztynka, ale trudno ich było nie popełnić wówczas, gdy nie wykonano jeszcze żadnych wykopalisk. Teraz mogę "cwaniakować", bo znam wyniki takich prac wykonanych w ostatnich latach. W bibliotekach, z których korzystam niestety nie pozostawiono kolejnych egzemplarzy tego opracowania do wypożyczenia.

W dość zabawny sposób nie stałem się jednak właścicielem innej, pożądanej przeze mnie książki. To praca wielu autorów z 1985 roku "Warmia i Mazury — zarys dziejów".

Książka opasła, bogato ilustrowana, zawierająca bezcenne informacje. Okazało się, że nie została wycofana z biblioteki, bo ją wcześniej wypożyczyłem. Gdybym tego nie zrobił, już byłaby moja.

Biblioteka może wycofać książkę, jeśli nie jest wypożyczana przez 5 lat. Ta nie była wypożyczana przez lat 10, aż zrobiłem to ja.

Tak więc, drodzy Czytelnicy, jeśli chcecie, aby w bibliotekach były takie stare wydania, stare książki, musicie je od czasu do czasu wypożyczyć. No i ich nie niszczyć. Gorąco to polecam.

Andrzej Grabowski
a.grabowski@gazetaolsztynska.pl

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Źródło: Gazeta Olsztyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5