Ewa Lubińska opowiadała o bohaterach swojej książki

2016-04-09 06:25:00(ost. akt: 2016-04-09 06:23:44)

Autor zdjęcia: Andrzej Grabowski

W ośrodku kultury w Bisztynku z czytelnikami spotkała się Ewa Lubińska, dziennikarka, poetka i autorka książki "Są tacy Warmiacy, czyli slow life po warmińsku".
Urodziła się w Iławie. Mieszkała w młodości w Szczytnie. Potem przeprowadziła się do Lidzbarka Warmińskiego, gdzie od 14 lat redaguje i pisze w "Gazecie Lidzbarskiej" i "Gazecie Olsztyńskiej".

Ewa Lubińska - bo o niej mowa, autorka książki "Są tacy Warmiacy, czyli slow life po warmińsku" spotkała się z czytelnikami w ośrodku kultury w Bisztynku. Jeszcze przed spotkaniem żartowała, że nikt na spotkanie nie przyjdzie, bo jej książka to zbiór reportaży o mieszkańcach powiatu lidzbarskiego a nie bartoszyckiego, w którym Bisztynek leży. Szybko okazało się, że jej obawy były nieuzasadnione.

Autorka niewiele mówiła o sobie. Więcej o swojej poezji i tomiku "Droga do siebie", który wydała wcześniej. Mówiła, że starała się opublikować takie wiersze, wśród których, każdy czytelnik znajdzie taki, który opowiada o nim samym.

- Na wcześniejszych spotkaniach autorskich proponowałam czytelnikom moich wierszy, aby czytając dokonywali poprawek, coś dopisali, albo coś wykreślili i w ten sposób napisali wiersz o sobie - mówiła Lubińska.

Na spotkanie do Bisztynka przybyła z autorką większości zdjęć opublikowanych w książce "Są tacy Warmiacy", Mariolą Adelą Karpowicz. Uczestnicy spotkania mogli zobaczyć też zdjęcia, które nie zostały ostatecznie wydrukowane.

Książkę pisała przez dwa lata. Ten czas był tak długi, bo do każdej z opisanych osób, czy rodzin trzeba było pojechać a autorka jednocześnie wykonywała przecież swą codzienną, dziennikarską pracę w gazecie.

- To nie jest opowieść o dawnych mieszkańcach Warmii. To zbiór 20 reportaży o współczesnych Warmiakach, którzy tu zamieszkali, znaleźli swoją pasję i pokochali ten region - wyjaśniała pisarka. - Spotkałam się nawet z pewnego rodzaju zarzutem, że opisane osoby nie są przecież Warmiakami, bo stąd nie pochodzą i, że w związku z tym, powinnam zmienić tytuł. Uznałam jednak, że skoro ci ludzie zdecydowali się na zamieszkanie i pozostanie na Warmii to są Warmiakami - mówiła Lubińska.

Spotkanie było w istocie opowieścią o bohaterach książki, o tym jak autorka ich poznała i jak toczy się ich życie na Warmii. W tych opowieściach autorkę wspomagała autorka zdjęć Mariola Adela Karpowicz.

Wśród bohaterów reportaży są: drobna kobieta - wegetarianka a jednocześnie kowal, muzyk z dużej muzykującej rodziny, astronom, hodowca koni zimnokrwistych, "pan Cukierek" i okazjonalnie św. Mikołaj, sołtyska, plastyczka, społecznik, kobieta która na Warmię przeniosła (po kawałku) drewniany dom z Podlasia, wojownik - pasjonat sztuk walki, rodzina rekonstruktorów historycznych, miłośniczka zwierząt i historii, pastor jednego z kościołów protestanckich, strażak-rzeźbiarz, ksiądz greckokatolicki oraz rodzina od pokoleń mieszkająca na Warmii.

Aby poznać ich historie i pasje trzeba sięgnąć po książkę Ewy Lubińskiej. Mieszkańcy Bisztynka mają ku temu doskonałą okazję, bo kilka jej egzemplarzy trafiło do miejskiej biblioteki.

Autorka zapowiedziała też, że wyda kolejny jej tom. Niestety nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie kiedy to się stanie.

Andrzej Grabowski
a.grabowski@gazetaolsztynska.pl


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
 Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Źródło: Gazeta Olsztyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5