Czytelnicy spotkali się z Anną Osowską

2015-10-21 10:27:41(ost. akt: 2015-10-23 21:09:59)

Autor zdjęcia: Andrzej Grabowski

Kilkadziesiąt osób przybyło na spotkanie z autorką powieści obyczajowej "W cieniu papierówki" — Anną Osowską, zorganizowane w ośrodku kultury w Bisztynku. — Jestem tak zadowolona jakbym wróciła z Teneryfy — mówiła już po spotkaniu Anna Osowska.
O powieści obyczajowej "W cieniu papierówki" i okolicznościach jej powstania oraz procesie powstawania rozmawiali mieszkańcy Bisztynka z jej autorką — Anną Osowską. Spotkanie zorganizowane zostało w sali widowiskowej ośrodka kultury przez bibliotekę publiczną. Przybyło na nie kilkadziesiąt osób, które w dużej części lekturę powieści miało już za sobą. Stąd pytania jakie były kierowane do pisarki dotyczyły bezpośrednio treści książki.

— Dziękuję za wyjątkowe spotkanie. Takiego wieczoru autorskiego jeszcze nie miałam. Po raz pierwszy to czytelnicy wybrali fragmenty, przygotowali niespodzianki muzyczne, tematy. Jestem tak zadowolona jakbym wróciła z Teneryfy — mówiła już po spotkaniu Anna Osowska.

Niezorientowanym wyjaśnijmy, że Teneryfa to ważny wątek powieści, choć autorka nigdy tam nie była i — jak mówiła — raczej nie będzie. Wspomniane "niespodzianki muzyczne" to piosenki w wykonaniu Emilii Szumskiej, młodej wokalistki o niezwykłym głosie.

Jak się okazało, było to już 23 spotkanie autorskie z czytelnikami "W cieniu papierówki". Czytelników interesowało przede wszystkim pytanie: na ile autentyczni są bohaterowie powieści? Czytelniczki zainteresowane były zwłaszcza kontrowersyjną postacią Marleny. Odpowiedzi na to pytanie nie były jednoznaczne.

— Powieściowa Ewa Pisarczyk to nie do końca ja — odpowiadała pisarka. — Oskar to też nie do końca mój mąż Darek, choć ma wiele jego cech. Zmieniłam mu w powieści choćby wykonywany zawód. Zmieniłam imiona postaci w tym naszych synów, którzy twierdzą, że żadna z anegdotycznych sytuacji jakie opisałam w powieści nie miała miejsca — odpowiadała Anna Osowska.

Autorka uniknęła odpowiedzi na pytania o Marlenę. Żartowała, że pisząc drugą powieść szantażuje swoich domowników groźbami: "bo cię opiszę".

— Proszę sobie wyobrazić atmosferę w takim domu, w którym ktoś pisze właściwie o wszystkim, co w tym domu się dzieje — proponował Dariusz Osowski, mąż pisarki. — Przecież tam nic nie można powiedzieć, bo potem zostanie to przez czytelników przeczytane — żartował.

Autorka mówiła z dużym naciskiem, że jej książka nie jest powieścią o raku. — Napisałam o mojej chorobie, bo jest to element mojego, i naszej rodziny, życia. Bardzo się cieszę, że obecnie niektóre fragmenty książki są cytowane przez psychologów onkologicznych i, że opis moich emocji, podczas choroby i jej leczenia, pomógł innym chorym onkologicznie — mówiła pisarka—lekarka. To pewna wartość dodana mojego pisania. Przede wszystkim chciałam czytelnikom opowiedzieć o życiu i chyba mi się to udało bo książka jest bardzo popularna — mówiła Anna Osowska.

Autorka kończy właśnie drugą powieść, będącą kontynuacją "W cieniu papierówki". Będzie miała tytuł "Ucieczka". Nie chciała zdradzić podtekstów tego tytułu. Śmiała się, że na przeszkodzie w wydaniu "Ucieczki" stoi obecnie brak czasu Wioletty Jaskólskiej — autorki ilustracji do "W cieniu papierówki". — Odkąd Wioletta Jaskólska pracuje jako dyrektorka domu kultury w Bisztynku cały czas powtarza mi, abym się z tą powieścią nie spieszyła.

Podczas spotkania pisarka wręczyła grawerowane pióro swojej ilustratorce — dyrektorce ośrodka kultury w Bisztynku Wioletcie Jaskólskiej. Po spotkaniu podpisywała i dedykowała swoją książkę tym, którzy ją posiadali. Kolejka była długa a rozmowom w tym czasie nie było końca. Mieliśmy do czynienia właściwie z drugim spotkaniem autorskim i wieloma pytaniami zadawanymi już indywidualnie.

— Atmosfera tego spotkania była wspaniała. Niezbyt często można mnie skłonić do osobistych zwierzeń a mieszkańcom Bisztynka to się udało — podsumowała Anna Osowska.





Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. skutek spotkań #1840819 | 188.146.*.* 22 paź 2015 09:22

    Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. to kolejki w przychodniach. Zamiast leczyć ludzi pisze bajki i traci czas na spotkania.....

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5