Społeczne mienie ruchome, czyli o wandalizmie parę słów

2015-08-23 12:09:00(ost. akt: 2015-08-23 12:58:09)

Autor zdjęcia: Andrzej Grabowski

Elementy nowych wiat na targowisku w Bisztynku zostały częściowo zniszczone o czym się przekonali miejscowi włodarze. Także i ja, bo poproszono mnie, abym wykonał zdjęcia na miejscu tej bezrozumnej dewastacji. No to wykonałem.
W kodeksie karnym z 1969 roku obowiązującym do około 1999 roku rozróżniano mienie społeczne i prywatne (cudze). Zniszczenie mienia społecznego ścigane było z urzędu, prywatnego - na wniosek pokrzywdzonego. Mówił o tym art. 212 kk.

Rozróżniano też kradzież społecznego mienia ruchomego i prywatnego mienia ruchomego. Były na to dwa przepisy karne - odpowiedni 199 kk i 203 kk. Co prawda oba przewidywały identyczne sankcje (od 6 miesięcy do 5 lat więzienia) ale praktyką poprzedniego systemu było, że za społeczne wyrok był surowszy.

Te regulacje były obśmiewane i krytykowane. Dziś wydaje mi się, że niepotrzebnie. W takich Stanach Zjednoczonych kradzież własności państwowej jest przestępstwem federalnym (choć tam mało jest państwowego mienia). Kradzież rzeczy prywatnej - stanowym. To implikuje oczywiście wysokość kary. Przestępstwo federalne zwykle kończy się wyższym wyrokiem.

Po tym nieco przydługim wstępie przejdę do rzeczy. Wykonując dziennikarską profesję mam do czynienia z licznymi informacjami o dewastacji czegoś co jest przeznaczone do publicznego użytku. A to ktoś połamie ławki w parku, wrzuci kosz na śmieci do Łyny, połamie altany, czy pomost przystani kajakowej, a to nabazgrze na nowej elewacji budynku, lub oderwie szczupaka od ogólnodostępnego "wodopoju" itd.

21 sierpnia burmistrz Bisztynka wiedziony informacjami mieszkańców obejrzał stan wiat na targowisku miejskim. Wiat wykonanych rok temu na targowisku, którego mieszkańcy Bartoszyc zazdroszczą Bisztynkowi. - Czy nie można takiego targowiska zrobić w Bartoszycach? - pytają mnie często z wyraźnym wyrzutem wobec poprzednich i obecnych władz Bartoszyc.

No więc burmistrz obejrzał wiaty w towarzystwie wiceburmistrza i stan ich układów nerwowych znacznie i nagle się pogorszył. Zauważyli bowiem połamane, wyrwane z mocowań i pogięte rynny w wiatach przeznaczonych do handlu, wyrwane instalacje elektryczne, czy lampy oświetleniowe na których to elementach ktoś się widocznie wyżywał, kopał w nie, czy wieszał jak małpa lub ćwiczył tężyznę fizyczną podciągając się na nich jak na drążkach gimnastycznych.

Okazało się, że wiaty targowiska są teraz miejscem odbywania się ostro zakrapianych imprez "towarzyskich". Imprez dewastujących zarówno to mienie społeczne (samorządowe) jak też - co widać po skutkach - umysły uczestników. No bo czym innym można usprawiedliwić niszczenie rynien jeśli nie długotrwałym lub chwilowym zanikiem zdolności myślenia.

Może więc wrócić do tak krytykowanej kiedyś praktyki znacznie surowszego karania tych co mienie społeczne wzięli sobie za cel swojej brutalnej aktywności fizycznej?








Źródło: Gazeta Olsztyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5