Lapidarium z batiku Iwony Bolińskiej-Walendzik

2015-08-14 08:00:00(ost. akt: 2015-08-14 08:03:27)

Autor zdjęcia: Andrzej Grabowski

Niewiele osób przybyło na wernisaż prac Iwony Bolińskiej - Walendzik zorganizowany w ośrodku kultury w Bisztynku. - Wernisaż nie jest wykładnią tego ile osób zobaczy później wystawę. Często jest tak, że w małych miejscowościach, takich jak Bisztynek, w którym jestem po raz pierwszy, wystawę ogląda więcej osób niż w dużych miastach - mówi artystka.
Pierwszy wernisaż zorganizowany "za rządów" nowej dyrektor Ośrodka Kultury i Aktywności Lokalnej w Bisztynku Wioletty Jaskólskiej to wernisaż prac wykonanych w technice batiku Iwony Bolińskiej - Walendzik. Dziesiątki prac, pod wspólnym tytułem "Lapidarium" zawisło w sali widowiskowej, korytarzy i jednej z pracowni ośrodka kultury.

Dlaczego "Lapidarium"? - Jest to odtworzenie fragmentów wspomnień, emocji jakie każdy człowiek przechowuje we własnej głowie i w każdej chwili do dowolnego fragmentu może wrócić - mówi Iwona Bolińska - Walendziak. - Lapidarium to miejsce, gdzie składa się rzeczy niepotrzebne i nie stanowiące już całości. Może to być odłamek rzeźby, kawałek gzymsu lub kolumny. Rzeczy niepotrzebne a jednak takie z którymi nie możemy się rozstać. Takie lapidarium istnieje we wspomnieniach każdego z nas i o takie fragmenty pokazują moje prace - mówi autorka.

Wystawa batiku w ośrodku kultury w Bisztynku składa się z kilku cykli prac. Jest wśród nich cykl "Twój portret Mony Lisy" przedstawiający portrety znanych artystce osób, które dały się najpierw sfotografować. To portrety kobiet w pozie podobnej do słynnej Mony Lisy. Artystka dla kontrastu dodała do cyklu kilka portretów mężczyzn jakże różnych od kobiet.

Wśród płócien są też autoportrety. - Prace zawierające autoportrety są pewną zabawą z formą. Same portrety są w tych pracach najmniej ważne. Stanowią tylko punkt wyjścia do całej kompozycji - mówi autorka.

Iwona Bolińska-Walendzik nie jest zniechęcona niską frekwencją oglądających na jej wernisażu w Bisztynku. - Sam wernisaż nie jest wykładnią tego ile osób obejrzy wystawę, którą rozpoczyna. Często jest tak, że w małych miejscowościach, takich jak Bisztynek, w którym jestem po raz pierwszy, wystawę ogląda więcej osób niż w dużych miastach.

Artystka dziękowała organizatorom za zaproszenie i możliwość pokazania jej sztuki. - Dobrze jest być artystą, bo to daje możliwość przyjazdu i zwiedzenia miejsc do których, w innych okolicznościach, bym się pewnie nie wybrała - mówiła.

W zgodzie z typowymi scenariuszami wernisaży sztuki otrzymała bukiet kwiatów od organizatorów a potem był czas na podziwianie jej prac i rozmowy o sztuce, i nie tylko, wewnątrz ośrodka kultury oraz na jego tarasie. Warto wspomnieć, że goście wernisażu, którzy nie mają związku z Bisztynkiem byli zachwyceni panoramą miasteczka widoczną z tarasu.

W czasie zwiedzania miasta, już po zakończeniu wernisażu te same osoby stwierdziły, że architektura miasteczka wspaniale "nadaje się" do zorganizowania plenerów malarskich.

Wystawę prac Iwony Bolińskiej - Walendzik można oglądać każdego dnia w salach OKiAL w Bisztynku w godzinach jego pracy.

Andrzej Grabowski
a.grabowski@gazetaolsztynska.pl




Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. mm #1794618 | 176.97.*.* 14 sie 2015 17:56

    Cały czas był płacz ,że w klubie nic się nie dzieje a jak coś teraz jest organizowane to nikt nie chce przyjść bo woli imprezy przy piwie .

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5