Relacja z dna tajemniczej studni

2015-04-18 09:22:23(ost. akt: 2015-04-18 10:56:54)

Autor zdjęcia: Andrzej Grabowski

O tajemniczej, ogromnej studni odkrytej przypadkiem w Bisztynku pisaliśmy kilka dni temu. Wczoraj (17 kwietnia) mieliśmy okazję zejść na jej dno po wypompowaniu z niej wody i sprawdzeniu przez strażaków, czy jest to bezpieczne. Skarbów niestety nie odkryliśmy.
O dość przypadkowym odkryciu ogromnej, tajemniczej studni pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Wczoraj nadszedł czas, aby zbadać ją dokładniej. Dzięki uzgodnieniom z dysponentem działki, czyli Urzędem Miejskim w Bisztynku i dzięki strażackim ćwiczeniom udało się ją obejrzeć od środka.

Strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Bisztynku do wypompowywania wody ze studni przystąpili około godziny 15. Jej głębokość w studni mającej średnicę 5 metrów wynosiła 2,5 metra. Cała akcja trwała 2 godziny. Jak łatwo obliczyć studnia zawierała około 50 m3 wody. (Poj. walca=3,14 x (2,5m)do kwadratu x 2,5m=49 m3). Dodajmy, że wody przejrzystej, przez którą w świetle latarek widać było dno.

Odkrywca studni Marek Blank tuż przed wypompowaniem z niej wody sprawdził jej dno przy użyciu specjalnych magnesów neodymowych, ale chwyciły on jedynie mocno skorodowane fragmenty metalowych konstrukcji studni opadłe na dno.

Po wypompowaniu wody do poziomu, w którym dalsze jego obniżanie byłoby już niebezpieczne dla samej pompy, do wnętrza po drabinach wszedł strażak w aparacie oddechowym i specjalnym czujnikiem zmierzył poziom gazów niebezpiecznych dla życia. Takich gazów nie było. Można więc było bezpiecznie wejść do środka. Zdecydował się na to niżej podpisany.

Okazało się, że dno studni nie jest pokryte mułem. W środku jest położone o jakieś 20 cm. wyżej niż przy cembrowinie i ułożone z łatwo dających się przemieścić kamieni.

Do studni wciąż napływała woda i jej poziom przyrastał o około 20 cm w ciągu zaledwie 5 minut. W trakcie pobytu na dnie od poziomu "do kolan" podniósł się do poziomu "do połowy ud".

Już w trakcie wypompowywania wody okazało się, że napływa ona, jak z otwartych kranów, przez szczeliny między cegłami. Wyglądało to tak, jakby płynęła przez rurki wmontowane pomiędzy cegłami cembrowiny. Przy dalszym obniżaniu poziomu wody zaczęła napływać ze spodu, pod cegłami wypłukując z dna jasny, beżowy ił.

Wewnątrz studni odkryliśmy jedynie dwie rury wchodzące w ścianę cembrowiny w kierunku prowadzącym do nieistniejącego już budynku dawnego browaru (po wojnie mleczarni). To żeliwne rury. Konstrukcję wzmacniają dwie potężne stalowe szyny. Takie stalowe belki podtrzymują też betonową płytę zakrywającą studnię. W środku tej płyty jest kwadratowy otwór przez który do wnętrza weszliśmy. Prostopadle do belek stropowych wmontowano tam pręty na których zawieszono metalowe kółka. Przeznaczenia tych elementów nikt nie był w stanie odgadnąć.

Skarbów na dnie niestety nie odkryliśmy. Mogą tam ewentualnie znajdować się drobne artefakty, który w zmąconej wodzie nie sposób dostrzec. prawdopodobnie akcję trzeba będzie powtórzyć i do całkowitego wypompowania wody użyć także wozu asenizacyjnego, którego pompy "nie boją się" wciągnięcia iłu lub szlamu.

Wszystko wskazuje na to, że obiekt był kiedyś zbiornikiem wody dla potrzeb miejscowego browaru powstałego wcześniej niż miejskie wodociągi. Jak dotąd nie udało nam się znaleźć osoby, która wiedziałaby cokolwiek więcej na ten temat.

Andrzej Grabowski
a.grabowski@gazetaolsztynska.pl



Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna
Czytaj e-wydanie

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ZF #1716019 | 213.73.*.* 18 kwi 2015 12:02

    A może Pan Grabowskiwyjaśni co to za zbiornik/budowla jest w Górowie Iławeckim. Byłem tam kiedyś w Górowie z 20-30 lat temu ii w pobliżu liceum (to w centrum), przy boisku obok zejścia do parku jest jakaś budowla/studnia/kanał do którego mozna dostać się od góry z poziomu boiska, wejście znajdowało się tuż za siatką boiska na skarpie. Schodząc do parku, po prawej stronie. Do czego on słuzył??

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

    1. ZF #1716008 | 213.73.*.* 18 kwi 2015 11:52

      To był zbiornik do schładzania brzeczki, w specjalnych koszach wieszano na bloczkach beczki (pojemniki) i z tego też zbiornika prawdopodobnie czerpano wodę do celów przemysłowych w browarze ale nie do warzenia piwa. Zapytajcie w browarze w Żywcu. Tam jest muzeum.

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. A te rury żeliwne #1715963 | 88.156.*.* 18 kwi 2015 10:46

        miały jakieś "końcówki"? Na przykład jakieś filtry czy coś podobnego? Zastanawiające jest, że woda tak szybko leci ze ścian... Te cieki wodne są ze dwa metry od powierzchni gruntu. Ciekawe też czy wokoło studni nie obsypano studni jakimś materiałem, który naturalnie filtruje wodę skoro jest o takiej przezroczystości. Bo jak do piwa to woda raczej powinna być czysta i chemicznie i fizycznie. Chociaż kiedyś zdarzały się w piwie jakieś farfocle ;)

        Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (4)

        1. żal #1716442 | 87.102.*.* 18 kwi 2015 21:34

          za podkład pseudo muzyczny powiini utopić tam pomysłodawce

          odpowiedz na ten komentarz

        2. wim #1716076 | 18 kwi 2015 13:20

          To na sto procent było piwo, tylko nikt najpierw nie spróbował i tyle browara poszło na glebę.

          Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz

        2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5