Samotna, niszczejąca kapliczka z 1939 r.

2014-05-09 11:29:52(ost. akt: 2014-05-09 12:03:40)

Autor zdjęcia: Andrzej Grabowski

Włóczenie się po okolicach, rowerem i pieszo przynosi czasem nieoczekiwane odkrycia. Czasem jest to ponowne odkrycie od dawna istniejącego obiektu, zabytku, świadectwa niestety minionej już kultury i zwyczaju. Taki obiekt, warmińską kapliczkę przydrożną odkryłem, gdy zabłądziłem między Lądkiem a Krzewiną i Kokoszewem.
Na temat warmińskich kapliczek przydrożnych napisano już wiele. Wydano albumy i książki. Są tematem historycznych rozpraw i opracowań.

"Kult Matki Boskiej, zwłaszcza po obawieniach gietrzwałdzkich, stał się powszechny. Nie tylko w wioskach, ale również przy drogach do porozrzucanych luźno gospodarstw na plonach, stawiano pod koniec dzięwiętnastego wieku przydrożne kapliczki z figurkami Giterzwałdzkiej Pani, ubranej zawsze w niebieską szatę." - piszę Edward Cyfus w książce "Moja Warmia".

Kapliczki stawiano też później. Jako wota dziękczynne lub aby chroniły uprawy rolne. Taką kapliczkę, wybudowaną w 1939 roku napotkałem między Lądkiem a Krzewiną, przy zarosłej już wiejskiej drodze.

Musiałem najpierw zabłądzić, aby trafić na tę kapliczkę. Miałem przejechać z Lądka do Krzewiny starą drogą, ale pierwej trafiłem do Kokoszewa. Dojrzałem ją z jednego z pagórków na który się wdrapałem (z niemałym wysiłkiem).

W jej pobliżu znajdują sie ruiny gospodarskich budynków. Otaczają ją pagórkowate i przepiekne wiosną krajobrazy. Na polach jest jeszcze rozlewisko porosłe krzakami i drzewami, którego rolnicy jeszcze nie zlikwidowali, aby zyskać na dopłatach unijnych. Zasiedliły się tam bory.

Kapliczka niszczeje i powoli się rozpada. W malowanej na odcienie barwy niebieskiej niszy, w której najpewniej stała kiedyś figura Matki Bożej, ktoś ustawił krzyż z patyków przewiązanych folią. To dowód na to, że ktoś, oprócz mnie, zapuszcza się w te same miejsca.

Nikt przy niej nie odprawia nabożeństw majowych. Gospodarze, których pola kiedyś chroniła opuścili swe siedliska. Pisząc o niej, chcę ją przypomnieć a fotografując - zachować w pamięci. Nie tylko tej cyfrowej.


Nowe wydanie "Gońca Bartoszyckiego" już gotowe.
Zapraszamy w piątek do kiosków.


Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając na bisztynek.wm.pl w ramkę " ZAŁÓŻ PROFIL ", która znajduje się w prawym, górnym roku strony. Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij tutaj
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. czytamznudy #1392795 | 88.156.*.* 9 maj 2014 22:27

    urzekła mnie twoja historia

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. z #1393244 | 83.24.*.* 10 maj 2014 17:34

    bo takie kapliczki tak jak stare dębowe krzyże wyginął ,bo teraz wszędzie "moda"na nowoczesnośc wstrętne metalowe maszkarony z oblazłą farbą!zginie piękna wiejska tradycja wszystko będzie miastowe plastikowe tandetne , łza się kręci w oku na myśl o tym

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. klarysa #1394332 | 12 maj 2014 16:01

    Może po tym artykule znajdzie się osoba, która przywróciłaby dawny blask tej kapliczki. Nie jestem budowlańcem ale myślę, że jeszcze można coś zrobić. Wokół nas coraz więcej takich widoków, po których tylko gruz pozostał, a szkoda. Szkoda też że nie mieszkam bliżej, bo sama bym spróbowała.

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5